Musimy empirycznie dowieść, że nasza polityka przynosi rezultaty – transkrypcja

Pomówmy teraz o polityce Komisji Europejskiej, która silnie popiera otwartość w nauce i zaleca krajom członkowskim wdrożenie odpowiednich polityk w zakresie otwartego dostępu oraz otwartych danych. Chciałbym spytać, w jaki sposób Komisja może wymóc wdrożenie tych zaleceń.

Przede wszystkim nie sądzę, żeby ktokolwiek w Komisji chciał to wymuszać. Bardzo mocno wierzymy, że jeśli ma to być zmiana systemowa, to może ona nastąpić tylko wtedy, gdy wszyscy interesariusze aktywnie się w nią włączą. Dopiero wtedy Europa może na tym skorzystać. Nasze absolutne przekonanie wynika z setek rozmów przeprowadzonych z naukowcami i interesariuszami, które poświęciliśmy rozpoznaniu sytuacji i wypracowaniu odpowiedniej polityki. Doszliśmy do tego, że nie będzie to polityka odgórna. Nie będzie wymuszana. W ogóle w edukacji nie można niczego wymuszać, ponieważ działa ona w oparciu o zasadę subsydiarności. Musimy nad tym wspólnie pracować. Zmiany systemowe nigdy nie przebiegają gładko, więc najlepszym sposobem, żeby sobie z nimi poradzić, jest działać wspólnymi siłami.

Jeśli więc chodzi o nasze polityki dotyczące otwartego dostępu i otwartych danych, to formułujemy je tylko w takim zakresie, w jakim możemy je kontrolować. Mam tu na myśli Horyzont 2020 – program finansowania badań przez Komisję Europejską. Wszystko zależy od państw członkowskich. Oczywiście, korzystamy z różnych instrumentów i mechanizmów wprowadzających, żeby zachęcić wszystkich do udziału. Monitorujemy działania. Ale nie jest to polityka wymuszania czegokolwiek. Mamy jednak nadzieję, że dobry przykład zawarty w programie Horyzont 2020 – otwarty dostęp do publikacji, a także pilotaż otwartych danych badawczych – wyznaczy nowe szlaki, na które skierują się państwa członkowskie.

Powróćmy zatem do ogólnie rozumianej otwartości. W przypadku nauki może mieć ona różnorakie efekty: może okazać się dobrodziejstwem, jeśli chodzi o demokratyzację, ale może też prowadzić do podziałów na – parafrazując Orwella – naukowców równych i równiejszych. Łatwo to zaobserwować na przykład w przypadku otwartych czasopism, w których opłaty za przyjęcie pojedynczego artykułu mogą sięgać nawet kilku tysięcy funtów. Czy otwartość wyrówna różnice, czy raczej pogłębi nierówności? Jak Pan myśli?

Przede wszystkim, odnosząc się do technicznej strony pańskiego pytania, w naszej polityce dotyczącej Horyzontu 2020, zgodnie z którą zapewnienie otwartego dostępu do wyników badań finansowanych z programu jest obligatoryjne, uwzględniamy również opłaty za przyjęcie artykułu jako koszty kwalifikowane. To nie do uniknięcia. Wysokość tych opłat jest przedmiotem gorącej dyskusji i – jak słusznie pan zauważył – jest to zjawisko niepokojące. Czy złota droga otwartego dostępu, czyli otwarte czasopisma pobierające opłaty za artykuły, nie doprowadzi w końcu do sytuacji, w której otwarty dostęp okaże się droższy od starego modelu opartego na subskrypcjach? To jak najbardziej uzasadnione pytanie. Badamy to zagadnienie i staramy się lepiej je zrozumieć od strony ekonomicznej, żeby móc mówić o faktach, a nie o odczuciach. Jest zatem za wcześnie, żeby  stwierdzić, że to obecnie duży problem. Nie zmienia to jednak faktu, że problem istnieje i że jest poważny.

Teraz ujmując rzecz ogólniej: czy otwartość będzie prowadzić do powiększania się nierówności, czy odwrotnie? Po to właśnie mamy politykę unijną. Jej celem jest zapewnienie, że otwartość nie doprowadzi do nowych podziałów. Ma ona także zapewnić, że jeśli wprowadzimy otwarte dane, odbędzie się to z korzyścią dla Europy – całej, a nie jakiejś jej części – a także w kontekście ogólnoświatowym. Zakładamy więc z góry, że otwartość będzie prowadzić do równości, ponieważ umożliwi lepszy dostęp i da więcej możliwości poprzez otwarte dane i otwarte publikacje tym, którzy nie mogą sobie pozwolić na przeprowadzenie kosztownych badań czy zakup drogich publikacji. Ale jak słusznie pan zauważył, może się tu wyłonić nowy podział. Tego właśnie  staramy się uniknąć. Wspólnie ze wszystkimi interesariuszami skupiamy się na sposobach zapewnienia możliwie najlepszej dostępności. Jednym z naszych celów winno być także zapewnienie takiego samego punktu startu, jeśli chodzi o możliwość publikowania badań.

Ponowne wykorzystywanie otwartych danych jest naprawdę efektywne dopiero w szerszej skali, optymalnie – w skali globalnej. Co można zrobić, by wzmocnić kompatybilność różnych systemów prawnych w tym zakresie i zmniejszyć bariery dostępu?

To bardzo trudne pytanie – nie pod względem intelektualnym, ale politycznym. W świecie idealnym – załóżmy, że jesteśmy na Marsie i mamy wymyślić otwarty dostęp dla wszystkich osób tam żyjących – byłoby to względnie łatwe: trzeba by stworzyć jeden system prawny obowiązujący wszystkich. Jednak nie tak mają się rzeczy w Europie. To, co usiłujemy zrobić, ma więc charakter dwojaki: z jednej strony nasz komisarz zawzięcie dąży do wypracowania takich zapisów prawnych dotyczących automatycznej analizy tekstów i zbiorów danych, praw autorskich oraz ochrony danych itp., które byłyby przyjazne dla badaczy. Tak więc jako Komisja staramy się ujednolicić ten obszar lub przynajmniej – mimo wielu różnic w nim występujących – sprawić, by nie działało to na niekorzyść naukowców. Wiadomo jednak, że w tych kwestiach nie możemy podejmować decyzji w pojedynkę. Jak już zauważyłem na początku, musimy współpracować ze wszystkimi krajami członkowskimi. Bez współdziałania nic z tego nie będzie. A o współdziałanie niełatwo. Trzeba było 30 lat, żeby w Europie stworzyć system patentowy. Przez ostatnie 15 lat wszyscy byli zgodni, że potrzebujemy takiego jednolitego systemu, ale i tak musiało upłynąć 15 lat, aby z tym wystartować. Nie jest to więc łatwe. Można na to utyskiwać, mówić, że sprawa jest prosta – tylko że wtedy trzeba przyjąć tę perspektywę z Marsa. Podczas gdy tu stykamy się z rzeczywistością. To zatem jedna sprawa, jeden poziom działania.

Z drugiej strony staramy się wspólnie z naukowcami wymyślić system, zgodnie z którym wszyscy akceptowaliby udostępnianie danych z projektów finansowanych ze środków publicznych, gdzie dbano by o odpowiednie zabezpieczenie danych i gdzie możliwości dostępu byłyby takie same dla wszystkich w całej Europie. Z kolei gdyby w europejskie środowisko otwartych danych chciał się włączyć któryś ze światowych partnerów, wówczas odbywałoby się to na zasadzie wzajemności – należałoby zapewnić, że także europejski system mógłby skorzystać na takich samych zasadach z danych zgromadzonych przez tego partnera. Na początku mamy zatem konkretne działanie polityczne, a następnie staramy się wspólnie ze środowiskiem naukowym wypracować odpowiednie praktyczne rozwiązania w tym zakresie. Prace ciągle trwają, polityka nie została jeszcze wypracowana.

Na koniec chciałem zapytać o otwarte dane jako narzędzie wspierające innowacyjność. Tak postrzega to Komisja Europejska. Czy zamierzają Państwo mierzyć oddziaływanie otwartych danych w tym zakresie?

Wraz z kolegami w Brukseli myślimy o tym, by zacząć to monitorować. To, o czym Pan mówi, jest bardzo istotne. Musimy w oparciu o dane empiryczne pokazać, że nasza polityka przynosi rezultaty. Jeśli zaś chodzi o sam sposób pomiaru wpływu otwartych danych na wzrost innowacyjności, to powiem szczerze, że w tej chwili nie wiem, jak to zrobić. Ale jeśli pan wie, proszę dać nam znać – z pewnością skorzystamy z tego rozwiązania. Istnieją różne sposoby... Można na przykład skanować i analizować materiały – teksty i dane – składane z wnioskami o przyznanie patentu, a następnie starać się wyśledzić, skąd dane te zostały wzięte. Istnieją zatem zapewne metody pozwalające to mierzyć, ale do tej pory nie spotkałem się z jakąś jedną, przyjętą, uniwersalną metodą. Ale zapewniam, że staramy się ją wypracować.

Powiedziałbym, że to część tzw. alternatywnych wskaźników pomiaru. Rozwijają się nowe sposoby pomiaru aktywności naukowej. I chodzi tu o coś więcej niż tylko wysoko notowane czasopisma. Sposób, w jaki otwarte dane przekładają się na innowacyjność, będzie w przyszłości ważnym wskaźnikiem pomiaru.

Panie Doktorze, bardzo dziękuję za Pański czas i ciekawą rozmowę.

Dziękuję. Cała przyjemność po mojej stronie.

Obejrzyj wywiad

Materiał dostępny na licencji CC-BY-NC 3.0 PL.

Additional information